Pamiętasz te (wcale nie tak odległe) czasy, gdy na ulicach całego świata królowały sneakersy w stylu ugly shoes, a nieposiadanie choćby jednej pary masywnego, nieco przerysowanego obuwia w swojej kolekcji butów uchodziło za jedno z najgorszych i niemal niewybaczalnych faux pas? Choć ten trend jest wciąż popularny, to nie da się oprzeć wrażeniu, że „brzydkim butom” wyrosła poważna konkurencja i to nie byle jaka…
W tym sezonie na miano absolutnego must-have zasługuje tylko i wyłącznie jeden model, co ciekawe nie jest to propozycja od Nike, adidas ani też Reebok, a od marki, która w ostatnim czasie przeszła niemałą metamorfozę i do swojej kolekcji klasycznych fasonów dodała kilka naprawdę zaskakujących nowości. Domyślasz się już o kogo chodzi? Charakterystyczny branding z literą „N”, blokowe połączenia kolorów i pokaźnych rozmiarów gama projektów osadzonych na niskim profilu – no proste, że mowa tutaj o New Balance!
Marka, która przez lata przyzwyczajała nas wszystkich do ponadczasowego retro stylu przejawiającego się w zaokrąglonych czubkach, klasycznych sylwetkach oraz designu czerpiącego inspirację z pierwszych modeli sygnowanych logo New Balance, coraz częściej eksperymentuje ze swoim wizerunkiem i wychodzi jej to na dobre. Najlepszy przykład? New Balance 530 – sneakersy, o których marzy obecnie każdy, dlatego w naszym dzisiejszym wpisie przybliżymy Ci nieco tę sylwetkę.
Ulubiony model biegaczy wkracza na ulice – sneakersy retro New Balance 530
Choć obecnie te retro sneakersy można spotkać przede wszystkim w mieście, to 530-tki bynajmniej nie zostały zaprojektowane dla osób poszukujących wygodnego obuwia na co dzień, które sprawdzałoby się podczas spacerów z psem, spotkań z przyjaciółmi na mieście czy wówczas, gdy czeka nas dzień pełen obowiązków na najwyższych obrotach…
Historia niezwykle pożądanych New Balance 530 rozpoczyna się ponad 30 lat temu, a konkretniej w 1992 roku, gdy po imponującej liczbie sukcesów jakimi mogła pochwalić się amerykańska marka już wówczas funkcjonująca na rynku od kilkudziesięciu lat, osoby zarządzające NB stwierdziły, że najwyższa pora wypuścić na rynek kolejną nowość dla… fanów joggingu. Choć pomysł wydawał się być doskonały, to brand musiał wziąć pod uwagę fakt, że jego liczni konkurenci nawzajem przeganiali się w projektowaniu coraz bardziej zaawansowanych modeli obuwia biegowego. Trzeba było więc zadać sobie pytanie: Jak możemy dorównać innym albo jeszcze lepiej, jak ich pokonać?
Burza mózgów przyniosła (jak się później okazało) najlepszy pomysł z możliwych – pochodzący z Bostonu New Balance zaprosił do współpracy Stevena Smitha – uzdolnionego projektanta pracującego niegdyś dla adidas, który odpowiedzialny był za sukces butów adidas Equipment. Designer otrzymał od swoich przełożonych zadanie: stworzyć wygodny i funkcjonalny model do biegania, który będzie jak powiew świeżości na obuwniczym rynku.
Zbyt ambitne zadanie? Nie dla doświadczonego projektanta, którego głowa była wprost wypełniona po brzegi rozmaitymi koncepcjami. Smith zdecydowanie podołał przekazanej mu misji – niskoprofilowe buty do biegania New Balance 530 zapewniały bezbłędną amortyzację oraz znakomite wsparcie dla stóp, a do ich produkcji wykorzystano wysokiej jakości materiały (skórę naturalną, tkaninę o strukturze siateczki oraz skórę zamszową) zapewniające doskonałą wentylację oraz maksimum wygody podczas biegu. Zgodnie z przewidywaniami model New Balance 530 przypadł do gustu nie tylko wielbicielom pokonywania kilometrów na własnych nogach – retro sneakersy pokochali także przedstawiciele kultury hip-hopu, a ta miała (i wciąż ma) ogromny wpływ na modę uliczną. To, że w butach New Balance 530 zacznie chodzić cały świat było więc jedynie kwestią czasu.
Obowiązkowa pozycja w kolekcji każdego sneakerheada
Ktokolwiek wpadł na pomysł, aby wskrzesić retro sneakersy New Balance 530, wyciągnąć je z przepastnego archiwum sportowo-streetwearowej marki i uzupełnić o kilka nowoczesnych i efektywnie działających rozwiązań jest istnym geniuszem. Model już od kilku sezonów jest uważany za jeden z najgorętszych, a każde prezentowana odsłona kolorystyczna wyprzedaje się równie szybko, co poprzednia.
Dlaczego świat tak bardzo pokochał ten model w stylu „dad shoes”? Z pewnością duża w tym zasługa oldschoolowego wyglądu, wygody oraz wsparcia odczuwalnego zarówno podczas biegania, jak i chodzenia. Buty wyposażone są w zastosowaną w podeszwach technologię ENCAP, która zapewnia doskonałą amortyzację wszelkich wstrząsów pojawiających się na skutek zderzenia się stóp z podłożem, a znakomicie współpracujące ze sobą materiały wykorzystane do produkcji cholewek sprawiają, że stopy oddychają i maja zagwarantowane maksimum komfortu.